sobota, 11 marca 2017

Książkowe komeraże #5 czyli Żelazne Damy

Równe babki

Co jak co, ale nie da się ukryć, że historia pisana jest jako historia mężczyzn, nie kobiet. Te występują głównie w roli towarzyszek i biernych obserwatorek. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele. Szkoda tu się denerwować, bo nie wiem jak was, ale mnie szlag trafia, kiedy widzę jak pomijane i lekceważone były w przeszłości i często są obecnie kobiety. Na szczęście żyjemy w czasach, kiedy dużo już się zmieniło. Proces wciąż trwa i mam nadzieję, że moje wnuczki będą raczej jako ciekawostkę, słuchać historii o tym, jak trzeba było walczyć o prawa kobiet. Dobrze, że istnieją autorzy, którzy zwracają uwagę na to, że w historii sporą rolę grały też całkiem równe babki. 



 

"Żelazne Damy" Kamil Janicki 

Żelazne damy to książka historyczna, jednakże musimy pamiętać, że przedstawione w niej bohaterki żyły 1000 lat temu. To sprawia, że niemożliwym jest stuprocentowe potwierdzenie wydarzeń w niej zawartych. Wszystko opiera się na domysłach i znalezieniu, w oparciu o wszelakie źródła, najbardziej prawdopodobnych wersji. Cieszę się jednak, że autor nie poszedł utartymi schematami, tylko zastanowił się czy przypadkiem to właśnie kobiety z otoczenia pierwszych władców Polski nie miały realnego wpływu na politykę i na to, że nasz kraj miał szansę w ogóle powstać. Tytułowymi żelaznymi damami Kamil Janicki nazywa właśnie wspomniane panie. Pamiętacie z lekcji historii, że była taka jedna, co się nazywała Dobrawa, co była chrześcijanką i co ją wysłali do pogańskiego kraju, i co przyjechała do nas z tych Czech, i co ją Mieszko poślubił i... no właśnie. I na tym się jej rola skończyła? A może niekoniecznie? Może przyczyniła się do powstania Państwa Piastów w podobnym stopniu co Mieszko? 



 Nerwica

Żeby nie było za kolorowo, to był jeden aspekt książki, które denerwował mnie okrutnie. Mianowicie przypisy. Pojawiały się po kilka razy na stronę i w dużej części nie stanowiły tylko odsyłacza do innej lektury. Często dopowiadały, wyjaśniały, cytowały inne fragmenty. Krótko mówiąc, były bardzo ciekawe. Jednakże, przewracanie wszystkich stron, szukanie odpowiedniego przypisu, czytanie go i wracanie do głównej lektury (to wszystko kilak razy na stronę) doprowadzało mnie do nerwicy. Z tego powodu szybko z ich czytania zrezygnowałam. A szkoda, bo myślę, że przez to sporo straciłam. Rozumiem, że przypisów było dużo i wstawienie ich wszystkich w główny tekst mogłoby zaburzyć wizualną stronę książki, ale mimo tego, myślę, że wydawnictwo powinno zastanowić się nad jakimś innym rozwiązaniem.



Dziejowe ciekawostki

Jeśli ciekawi was historia, jeśli lubicie dziejowe ciekawostki i przede wszystkim, jeśli ciekawi was rola kobiet w naszym świecie, to zachęcam do lektury. Ja na pewno za jakiś czas sięgnę po kolejną książkę z serii. Dajcie oczywiście znać czy czytaliście, a jeśli tak to czy się wam podobało i ewentualnie którą kolejną książkę z serii polecacie! Jeśli znacie jakieś godne polecenia książki, która traktują o znanych lub mniej znanych kobietach — dajcie znać! ;)

2 komentarze:

  1. Cudowne zdjęcia! Uwielbiam historię, więc książka jak najbardziej dla mnie.

    OdpowiedzUsuń